piątek, 22 lipca 2011

Pada deszcz , ale i tak jest super... xD

No więc tak...
Wczorajsza imprezka u Klaudii się udała , nawet bardzo , pomimo tego , że było tylko 5 osób , czyli : Ja , Klaudia , Adusia , Pati i Norbi. Najpierw przyszłam do Klaudii i byli już Patrycja i Norbi , więc zadzwoniłam do Ady , kiedy w końcu przyjdzie. Przyszła za jakieś 15 minut i postanowiliśmy grać w butelkę. Ada wybrała wyzwanie i miała pójść do sąsiadki na górze i zapytać , czy ma pożyczyć "Krem na kurzajki" . Ada należy do ludzi dość odważnych , więc poszła i gadała z tą babą z góry , a ona się dopiero potem zorientowała , że robimy sobie z niej jaja i zaczęła krzyczeć " Klaudia , mam się przejść do twoich rodziców ?! " , a my uciekliśmy do mieszkania ( bo staliśmy i słuchaliśmy piętro niżej ) . Mieliśmy też różne wyzwania typu krzyknąć przez okno "Jestem pedałem , ludzie ! " , albo rzucaliśmy butelkami po piwie , przez balkon , bo Klaudia miała ich dużo  domu xD
Potem Patrycja chciała zadzwonić do Kacpra ( byłego chłopka Klaudii ) , żeby do nas przyszedł , a Klaudia oczywiście nie chciała , więc zaczęła się na nas wydzierać , a Patrycja chciała zamknąć się w łazience , żeby spokojnie zadzwonić do Kacpra , ale zrobiła coś dziwnego z tymi drzwiami tak , że one wypadły z zawiasów. Do tego oczywiście przydał się Norbi , bo po co są faceci w domu ? xD No i po jakiś 10 minutach wspólnego trzymania drzwi , jakoś je naprawiliśmy .
Pod koniec Klaudia wpadła na pomysł , żeby sypać nas solą , a my zaczęliśmy ją bić poduszkami i zaczęła się wojna . xD
Po jakiś 3 godzinach , poszliśmy do domu , a w niedzielę mamy zamiar to powtórzyć .

Dzisiaj byłam na dworze z Martyną i najpierw było trochę nudnawo ( szczególnie dlatego , że pada deszcz ) , ale potem spotkałyśmy jej babcie , która dała jej trochę kasy i kupiłyśmy sobie bitą śmietanę w spreju i inne pierdoły , a potem zadzwoniła Agnieszka , z propozycją , żebyśmy do niej przyszły . Po drodze do Agnieszki , zatrzymywałyśmy się w różnych sklepach , jadłyśmy bitą śmietanę i przyszłyśmy do niej za jakąś godzinę .
Na jej klatce posmarowałyśmy jakimś ludziom wycieraczkę . Jak już doszłyśmy do drzwi Agnieszki , zaczęłyśmy pukać , walić w drzwi , a nawet bekać xD , a ona tego  nie słyszała , więc usiadłyśmy na podłodze pod jej drzwiami i jadłyśmy bitą śmietanę , jakieś ryżowe coś i piłyśmy pepsi .
W końcu dzwoni do nas Agnieszka z pytaniem " Dziewczyny , gdzie wy jesteście ?! " , a my na to " Przez jakieś 5 minut walimy w twoje drzwi , a ty nie słyszysz ! " W końcu Aga wyszła na klatkę , wzięła jakąś polewę czekoladową , a ja usmarowałam nią ścianę , Agnieszka kazała mi to wytrzeć , ale my uciekłyśmy . Potem okazało się , że Martyna zostawiła u niej telefon , ale Aga nas dogoniła i jej go oddała , a potem mnie trochę odprowadziła.

No i to chyba już wszystko... Ale się rozpisałam... xD

1 komentarz: